Malinowynos.pl
Koszyk
Zamknij
Kontynuuj zakupy ZAMAWIAM
suma: 0,00 zł
Ulubione produkty
Lista ulubionych jest pusta.

Wybierz coś dla siebie z naszej aktualnej oferty lub zaloguj się, aby przywrócić dodane produkty do listy z poprzedniej sesji.

Szukaj
Menu

Wino Mandarynkowe - wino z mandarynek przepis.

blog MalinowyNos

Serwus, z tej strony Malinowy Nos! Dorwałem dziś mandarynki i będziemy nastawiać nie co innego, jak wino.

  1. Wino z mandarynek - część 1
  2. Wino z mandarynek - część 2
  3. Wino z mandarynek - część 3
  4. Wino z mandarynek - część 4

Skąd u mnie tyle mandarynek? Pojechałem dziś na targ do Będzina, jak co sobotę, po skrzynki i kartony, i zajrzałem do mojego dostawcy, od którego czasem biorę owoce. Zajrzałem na pakę i zobaczyłem, że ma mandarynki. I pomyślałem, że w sumie nie było jeszcze materiału z mandarynkami, a mam chwilę, więc wziąłem od niego cztery skrzynki mandarynek za całe 15 zł i z nich będę dziś próbował robić smaczne wino.

Jak widzicie są tu standardowe mandarynki klementynki. Są one żółte i pomarańczowe, jedna skrzynka nawet nie zmieściła się na stole. Nie będę raczej wszystkich przerabiał. Zobaczymy, ile wyjdzie i co wyjdzie z tego. Część zostawię, a proporcje podam później ewentualnie.

Co do samego wina, nie jestem jakimś zwolennikiem takich cytrusowych win, typu pomarańczowe czy mandarynkowe - wolę inny rodzaj owoców do win. Zrobiłem kilka razy wino pomarańczowe i nie było najgorsze, ale jakoś super też nie - nie moje gusta. Nie wiem, jak tam Wasze opinie na temat tych win? Ale jako że mandarynki są wszędzie, i macie możliwość, by w dobrej cenie je kupić, to czemu nie? W cenie 4 zł za kilogram raczej bym nie robił wina z mandarynek, ale jak mam dostawcę, gdzie można za kilka groszy kupić, to takie wino właśnie będę nastawiał.

Nie ma co za dużo gadać - robota sama się nie zrobi, więc biorę się za owoce. Na początek mandarynki obiorę, wrzucę do garnka, będę je miażdżył i zobaczę, jak wyciskać sok z nich i ile soku z tego będzie. Po ubiciu będę decydował. Mam dużo surowca, więc nie muszę dokładnie wyciskać, mogę sobie pozwolić na jakieś straty przy takiej ilości.

Tak że biorę się do pracy i w trakcie będę podejmował decyzję. Oczywiście wszystko idzie na początek do wiadra fermentacyjnego, a do balona dopiero gdzieś za miesiąc. A może nawet w wiadrze zrobię całą fermentację? Zobaczymy.

Przywiozłem też przy okazji skrzynkę grejpfrutów czerwonych, ale z nich wycisnąłem sok i przez weekend będę sobie popijał. Smaczny i zdrowy sok grejpfrutowy!

Być może zainteresuje Was także: eksperyment w winem kokosowym

Przygotowanie mandarynek na nastaw

Okej, ugniotłem trochę te mandarynki już obrane. Chciałem wyciskać sok, ale chyba nie dam rady. Za dużo z tych zabawy, musiałbym kombinować, jak to teraz odcisnąć. Nie podoba mi się to, więc będę robił tak, jak zawsze robiłem, czyli pofermentuję te owoce - nie sam sok. Lepiej byłoby sam sok, ale niestety nie mam siły i chęci, żeby kombinować, jak ten sok odcisnąć. Tak że te mandarynki są ubite już wstępnie, trochę soku puściły - będę wrzucał je do wiadra.

Biorę się za kolejną skrzynkę… Jak się uzbiera odpowiednia ilość to będziemy szykować syrop. Pofermentuję z tydzień, dwa. Owoce rozmiękną, rozłożą się i wtedy je odcisnę, odrzucę od nastawu i będę już fermentował sam sok z cukrem, bez owoców. Tak że wrzucam to prosto do wiadra.

Przerobiłem dwie skrzynki mandarynek, około 15 kilogramów. Mniej więcej wyszło 10 litrów takiego czystego już mandarynkowego śluzu, że tak powiem. Pozostałe dwie skrzynki - nie wiem jeszcze, co z nimi zrobić. Póki co nie trzeba się nimi przejmować… Będę zamiast tego rozrabiał cukier.

Około 15 litrów wina będę próbował zrobić z tych 15 kg mandarynek. Wyjdzie nam tyle kilo mandarynek, ile litrów wina.

Dodanie syropu cukrowego

Teraz do tego na wstępie rozpuszczę w 6 litrach wody 2 kilogramy cukru. Doleję ten syrop cukrowy do wiadra, do tego pożywka Activit, drożdże aktywne Baynanus G995 - standardowo. I to będzie wszystko w tym winie. Nic więcej nie potrzeba.

Tak że gotujemy wodę i rozpuszczamy cukier. Pożywkę i drożdże aktywne sypiemy bezpośrednio. Mandarynki bardzo dobrze fermentują. Nie ma tu potrzeby uwadniania drożdży.

Odstawiamy nastaw mandarynkowy w ciepłe miejsce

No i nastawik odstawiamy w ciepłe miejsce do fermentacji, mieszając co jakiś czas. Za około tydzień, jak fermentacja ruszy i cukier wyfermentuje, pewnie dodam kolejną partię cukru, jeszcze przed odrzuceniem mandarynek. A nieco później będę wyciskał i odrzucał owoce, które po fermentacji powinny się dużo łatwiej wyciskać niż teraz. Wszystko się pojawi w kolejny materiale.

 

 

Po wczorajszym przerobie zostały mi dwie z czterech skrzynek mandarynek i te dwie skrzynki mam już obrane. Mam około 10 kg w owocach. I dziś będę robił to samo, co wczoraj, czyli wino mandarynkowe, tylko tym razem będę te mandarynki wyciskał w sokowirówce. Zobaczymy, ile soku uzyskamy z takich mandarynek i zobaczymy, jaka będzie różnica pomiędzy tymi dwoma winami - które lepiej wyjdzie. Mandarynki są te same, więc będę mógł ocenić różnicę w końcowym produkcie.

 

Dlaczego w ogóle chcę wycisnąć sok z owoców? Dlatego, że te wszystkie cytrusowe owoce mają te białe naloty od skórki - albedo to się chyba nazywa. W każdym razie to daje goryczkę, czy to w cytrynach czy w grejpfrutach, czy w pomarańczach, tak że w przy nastawach staramy się tego nie dodawać, bo im dłużej to poleży, tym mocniej wpłynie na nasze wino. Po wyciśnięciu soku nie będziemy mieli tych końcówek, więc unikniemy tego efektu. W tamtym winie chcę jak najkrócej trzymać owoce w nastawie - jak tylko uznam, że można je odcisnąć i odrzucić, to to zrobię. Im krócej te skórki i te końcówki białe będą w nastawie, tym lepiej.

Wyciskanie mandarynek w sokowirówce

A tymczasem szykuję sokowiróweczkę i przeciskamy 10 kilogramów owoców. Zobaczymy, ile wyjdzie soku i dalsze proporcje będą za chwilę.

Zobaczcie, im miększe owoce tym więcej soku będzie w resztkach, po wyciśnięciu soku sokowirówką. Na filmie widać, jak wiele soku tracimy! Chyba, że jeszcze będziemy to odpowiednio wyciskać, bo można to jeszcze dodatkowo przecisnąć przez gazę. Ja będę miał dostatecznie dużo soku, żeby zrobić 10 litrów wina, więc sobie już to daruję, ale jak najbardziej jeszcze z litr, a nawet 2 litry soku z takiej pulpy już przemielonej można odzyskać. Tak że jak skończę mandarynki, zobaczymy, ile wyszło ostatecznie tego soku. Jest to szybki sposób. Zobaczymy, jak się będzie różniło to wino w porównaniu z fermentacją całych owoców.

Nastawianie wina z mandarynek

Wyszło nam 5 litrów soku z około 9-10 kilogramów mandarynek. I będziemy robić z tego 10 litrów wina, tak że połowa wina to będzie sok. Reszta to cukier z wodą. Na pierwszą partię idzie kilogram cukru. W dwóch litrach wody rozpuszczę kilogram cukru i dodam to do tego soku. To wszystko wyląduje w słoju 12 litrowym wielofunkcyjnym. Słój ten wprawdzie był przeznaczony na wino kokosowe, ale ono jeszcze dwa tygodnie gdzieś postoi w wiadrze fermentacyjnym, więc póki co wykorzystam ten słój, a za dwa tygodnie poszukam jakiegoś balonika albo przeleję to wino.

Tak że w słoju lądują sok, cukier, drożdże, pożywka. Mieszamy i nastawik gotowy.  

Podsumowanie

I mamy dwa nastawy z mandarynkami przygotowane - ten z poprzedniego odcinka, z mandarynkami tylko ubitymi, wrzuconymi w całości i ten z dzisiaj - z wyciśniętego soku.

Ten drugi ma zdecydowanie ładniejszy kolor! Pierwszy za to od wczoraj już ładnie pracuje, fermentacja ruszyła, tak że jest okej. Który będzie lepszy? Nie mam pojęcia. Nastaw z soku był dużo łatwiejszy w wykonaniu - dużo prościej jest wycisnąć sok niż ubijać. Dużo łatwiej będzie też zlewało się znad osadu. Nie ma już owoców, więc nie musimy się niczym przejmować. A w nastawie z owocami, jednak będzie trzeba je odciskać, będzie jeszcze trochę zabawy. Zobaczymy, które lepsze wino wyjdzie! Łatwiejszy sposób nie oznacza, że wino będzie smaczniejsze. Może się jednak okazać, że to wino po sokowirówce będzie miało jakiś nieodpowiedni smak.

Dwie wersje. Dwa różne nastawy z tych samych owoców, z tej samej partii. Zobaczymy, czy jest jakaś różnica w kolorze, w smaku, w fermentacji czy nie.

Mamy tutaj dwa nastawy mandarynkowe. Jeden z wyciśniętego soku z mandarynek i drugi z mandarynek ubitych, fermentujących w całości. W pierwszym przypadku dodaliśmy 1 kg cukru, w drugim 2 kg. Różnica wzięła się stąd, że nastaw bez owoców mamy po prostu mniejszy. Drugi nastaw jeszcze delikatnie pracuje, ale większość cukru już na pewno została zjedzona. Oba nastawy ładnie fermentowały, tak że dziś będę dodawać kolejną partię cukru. Po 1 kg dodam do obu pojemników. W tym większym, gdzie są owoce, będę też odrzucał resztki, które są już nam niepotrzebne. I tyle.

Zaczynam od mniejszego nastawu. Odleję sobie trochę tego, co tam mamy, żeby nie dodawać już wody. Podgrzeję to i rozpuszczę cukier. A nastaw z owocami będziemy przelewać przez sitko, żeby odrzucić owoce i też trochę sobie odleję, żeby dodać 1 kg cukru.

Okej, większość owoców odrzuciłem, jak widać na filmie jeszcze jakieś resztki zostały. Jest to już jednak znikoma część, więc nie przeszkadza mi to. Można to przefiltrować przez sitko jeszcze raz i pozbyć się całkowicie owoców, ale jest już ich tylko niewielka część, więc nic się nie stanie, jak to zostawimy. Kilogram cukru rozpuściłem. Możemy też zobaczyć, ile wina nam wychodzi. Na skali na wiadrze widać, że jest 13 litrów. Po odrzuceniu jeszcze osadu i jakiś resztek będzie 12 litrów, czyli okej. Nie będzie za dużo, bo miało być około 15 litrów…

Drugie winko z samego soku też dostało kilogram cukru. Kolorek ma ono dużo ładniejszy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie!

Bonus: wino pomarańczowe z tłoczonego soku

Tymczasem bierzemy się jeszcze za niespodziankę… A przy okazji chciałem powiedzieć, że po wejściu dzisiaj do winiarni zauważyłem, że pachnie bardzo ładnie świeżo ciętym drewnem, bo wczoraj dopiero co składałem swoje regały i je montowałem. Nie mam już blatu, tylko fajny regał. Dużo lepiej się to prezentuje, a przy okazji mam gdzie trzymać wina i butelki - bardzo ładnie pachnie świeżym drewnem! Super. Jeśli chcecie zobaczyć, jak zrobiłem ten regał z europalet, zajrzyjcie do tego odcinka:

Jak zrobić regał z palet?

A przede mną widzicie soki tłoczone z pomarańczy. Byłem wczoraj w markecie, promocje były to pomyślałem, że wezmę 6 litrów. To nie jest zwykły sok z kartonu - niby sok z kartonu też ma 100%, ale jest robiony z soku zagęszczonego, więc powinien być dużo gorszy niż ten, który mam. Są to soki tłoczone, jedynie lekko pasteryzowane (chociaż na opakowaniu nie ma żadnych informacji). W każdym razie soki tłoczone są lepsze niż soki z kartonu!

Z tych sześciu litrów zrobię sobie w baloniku nastaw na 10 litrów wina. Zobaczymy, jak to wyjdzie. Miałem robić cydr pomarańczowy, ale już robiłem wcześniej cydr na soku z kartonu, więc tym razem pomyślałem, że jednak nastawię wino. A skoro mamy właśnie odcinek o mandarynkach, to nie będę tworzył osobnego materiału, tylko za jednym razem pokażę od razu nastaw pomarańczowy!

Cenowo to wychodzi bardzo dobrze. Tak sobie przeliczyłem, że gdybym kupił pomarańcze, wyciskał sok i robił wino czy cokolwiek, to przecież, ile mogę wycisnąć tego soku? Z 2 kg pomarańczy może z 1 litr roku bym wycisnął... A pomarańcze 3-4 zł kosztują… Wychodzi na to, że gotowy sok jest tańszy, a jest to sok naturalny - bez dodatków, jedynie lekko pasteryzowany, żeby mógł być przechowywany dłużej. Tak że to, co bym wycisnął mam już w kartonach - wygodniej i taniej! Właśnie dlatego skusiłem się na 6 litrów.

W litrze jest około 85 gramów cukru w litrze, czyli około 255 gramów w całym kartonie. Łącznie w 6 litrach mam pół kilo cukru - jest to trochę za mało. Tak że 1 kg cukru rozpuszczę w jednym z soków i będzie okej.

Rozpuszczam cukier, szykuję drożdże i pożywkę, i wszystko ląduje w 10 litrowym baloniku. Całość dobrze mieszamy i gotowe!

Sok pomarańczowy bardzo ładnie pachniał i smakował. Mam nadzieję, że wino będzie chociaż w części tak dobre, jak ten sok na świeżo. Tak naprawdę szkoda mi go trochę było na wino, ale jak już zaplanowałem, to nastawię - trudno.  

Balon odstawiam w ciepłe miejsce. I to wszystko. Prosto, szybko i przyjemnie. Naprawdę nie ma problemu z nastawieniem wina z samego soku. Zero kłopotów!

Jak smakują nasze nastawy mandarynkowe?

Mam tu dwa nastawy z winem mandarynkowym. Pierwsze, które robiłem to jest nastaw z całych fermentujących owoców. To znaczy nie dosłownie całych, bo je obierałem i mieliłem. A drugi nastaw jest zrobiony z samego wyciśniętego sokowirówką soku.

Dwa nastawy - zobaczymy i spróbujemy, jak smakują. Czy jest różnica? Jeśli smak będzie podobny, to myślę, że je połączę i z dwóch zrobię jeden miksik. Zaoszczędzę w ten sposób trochę miejsca. Nie widzę sensu ciągnąć dalej dwóch naraz.

Ten z sokowirówki jest ładniejszy, bardziej klarowny - kolorek ma bardzo ładny. W tym z całych owoców osadu i mętności jest dużo więcej. Przypuszczam jednak, że w smaku będą podobne.

W środku naczyń oczywiście pachnie mandarynkami. Ogólnie nie jestem zwolennikiem wina z mandarynek, pomarańczy… Tak że raczej nie będę zadowolony, ale zobaczymy. Nic tu się nie dzieje. Resztki owoców pływają na górze. Cisza i spokój.

Minęły dwa miesiące od nastawienia tych dwóch nastawów. Dwa miesiące wino fermentowało, więc co miało wypracować, to wypracowało. Nie ma się co dziwić, że nic się nie dzieje.

Mam w kieliszkach próbki z obu nastawów. Wyglądają bardzo podobnie. To z soku jest minimalnie klarowniejsze, ale poza tym różnica jest niewielka.

Jak smakują? W pierwszej próbce cukier jest praktycznie zerowy, wino wytrawne, delikatnie mandarynkowe. W drugim cukru jest jeszcze dużo więcej. Nie wiem, ile cukru dodawałem… Smak jest intensywniejszy. Czuć delikatną ostrość w smaku - nie wiem, z czego ona wynika, ale też jest okej.

Różnica mimo wszystko jest niewielka. Myślę, że można spokojnie te wina połączyć.

Ogólnie szału to wino nie robi. Mandarynki nie są moim faworytem, jeżeli chodzi o wina owocowo-cytrusowe.

Odstawiam do dalszego klarowania

Okej. Dzięki gęstemu sitku pozbyłem się resztki owoców. Oba te nastawy przelałem z powrotem do słoja 12-litrowego. Zostało mi jeszcze kilka litrów, ale to będzie partia degustacyjna - może ewentualnie przeleję to do większej butelki i odstawię do klarowania. We wiadrze zostałoby mi z 10 litrów przestrzeni, więc wolałem wypełnić słój.

Winko więc odstawiam dalej. Niech się klaruje. Jest już bez osadu, bez resztek. Oczywiście minimalnie trochę osadu przeszło przez sitko przy zlewaniu, ale to wszystko siądzie, więc nie ma się co przejmować.

W materiale z mandarynek nastawiałem też wino z pomarańczy. I właśnie na filmie możecie je również podziwiać. Jest już późno, więc zajrzę do niego innym razem, ale też trzeba by je zlać znad osadu. Niewiele tam zostanie, może z pięć litrów… W następnym materiale postaram się do niego zajrzeć, zlać znad osadu, ewentualnie dosłodzić i skosztować. Ładny ma kolorek. Najwyższa pora na to wino, tak że pewnie pojawi się niebawem. Trochę jeszcze pracuje, więc może coś jest jeszcze cukru w nim.

[product category_id="70" slider="true"]

Komentarze do wpisu (0)

Holder do góry
Szablon Shoper Modern 3.0™ od GrowCommerce
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium